Margines – Ulubieńcy

Ulubieńcy Środowiska – Margines Alternatywy
 
Pomarańcze w Uchu na Skarpie bez Kartki, grupa teatralna, która powstała w 2006 roku w Goleniowie przy Teatrze Brama, rezydującym wówczas w Goleniowskim Domu Kultury. Grupa teatralna stworzona przez kilkunastoletnich wówczas licealistów uformowała się w trakcie uczęszczania przez nich na warsztaty teatralne Teatru Brama. Formuła teatralna Bramy wpisuje się w tradycję teatru alternatywnego, lecz członkowie Pomarańczy w Uchu na Skarpie bez Kartki od początku przejawiali odmienne teatralnie skłonności. Zbyt odmienne nawet dla teatru offowego.
 
Styl Pijanego Mistrza
 
Styl Pomarańczy można określić jako eklektyczny, kolażowy. Może to brzmieć kokieteryjnie, lecz tak w rzeczywistości najlepiej określić formułę teatralną, którą ta grupa wypracowała i sukcesywnie wykorzystuje. Należy się tutaj chwila wyjaśnienia. Styl Pomarańczy w Uchu na Skarpie bez kartki jest eklektyczny, łączą oni bowiem możliwie jak najwięcej fragmentów kultury, która ich dotyka w sposób bezpośredni (może być to wyrażenie – klucz jeśli chodzi o opisywanie marginalnego zjawiska kulturowego, jakim jest ta grupa) często w spektaklach i performance Pomarańczy spotyka się odwołania do popkultury, jednocześnie z nawiązaniami do teatru tradycyjnego, bądź środowiska alternatywnych grup teatralnych, w którym ten teatr się wykształcił. Jeśli chodzi o odniesienia popkulturowe to grupa ta stale zwiększa swoje zainteresowanie w tej kwestii i przemyca stopniowo coraz więcej elementów POP do swoich działań. Jednym z postulatów formułowanych przez Pomarańcze w Uchu na Skarpie bez Kartki jest zwrócenie uwagi na popkulturę budującą rzeczywistość. Twierdzą, że nie da się nie być dzieckiem popkultury. Wyłączając z tego ekstremalne przypadki pustelników, którzy całe życie oglądają tylko drzewa. Nie da się od tego uciec, bo od dziecka jesteśmy wychowani w nieustannym paśmie przesyłu audiowizualiów, które są naszpikowane zawartością, którą można określić jako pop. Oglądamy kreskówki, programy telewizyjne, oglądamy wiadomości, część z nas to osoby, które większość dnia spędzają przy komputerze. Żyjemy w epoce portali społecznościowych i tańca z gwiazdami. Jak moglibyśmy się na ten temat nie wypowiadać? Takie machiny wytwórstwa i manipulacji masową wyobraźnią są bardzo inspirujące, nie powinno się tego lekceważyć.
 
Za przykład eklektyzmu i wykorzystywania popu może służyć tu Performance Poetycki zatytułowany Dygresja Kłami. Był to performance poetycki opracowany przez Pomarańcze na początku 2007 roku, grany kilka razy w lokalnych ośrodkach kultury (Kontrasty, Goleniowski Dom kultury, Kotloffnia Teatru Krzyk w Maszewie etc.) Było to działanie teatralne na pograniczu wieczorku poetyckiego i performance. Uczestnicy czytali bądź recytowali wiersze jednocześnie wykonując różne performatywne działania. Tak jakby każdemu wierszowi podporządkowana była osobna etiuda. Wybrane działania wyjęte Dygresji Kłami to na przykład recytowanie wiersza Moja Piosnka Norwida w garniturze przy akompaniamencie muzyki, bądź polifonicznego dzwonka z telefonu komórkowego z dodatkową choreografią wykonywaną w tyle za osobą recytującą wiersz, symultaniczna recytacja tekstu Wojciecha Stanisława Bąkowskiego KŁY przez dwóch aktorów, Wiersz recytowany w toalecie przez jednego aktora transmitowany jako przez telefon komórkowy drugiego, przystawiony do mikrofonu znajdującego się na scenie. Wszystko odbywające się przy nieustannym akompaniamencie muzyki, utwory gatunkowo wahające się od heavy metalu do techno, zawsze jednak wywodząc się z kręgu kultury masowej i popularnej. Cały performance poetycki uzupełniony był również o sporą ilość rekwizytów scenicznych takich jak: klawiatura komputerowa, siekiera, neonowe fioletowe futrzane ogrzewacze na nogi, gumowe zabawki, mówiące czapki i tym podobne. W tym przypadku Pomarańcze postawiły na prezentowanie niejednorodności, na komplikowaniu przekazu i utrudnianiu zrozumienia czegokolwiek widowni.
 
Twórcza krytyka własnych korzeni.
 
Pomarańcze w kilku swoich działaniach dawały znamiona chęci polemiki z formułą teatralną proponowaną przez sąsiednie teatry (takie jak np. Teatr Brama, Teatr Krzyk, Teatr Uhuru) oraz inne teatry alternatywne obecne na wielu festiwalach teatralnych odbywających się w całej Polsce. Doskonały wyraz tej polemiki i krytyki zaprezentowali w 2010 roku, na festiwalu młodych grup teatru offowego Krzykowisko w Maszewie. Zaprezentowali tam performance teatralny pod tytułem Świat z nas zżyna czyli spektakl alternatywny bez pieśni ukraińskich. Spektakl składa się z trzech części, w pierwszej jeden z aktorów jest Mesjaszem Teatru Alternatywnego, mówi, że Teatr na Krzykowisku umarł, ale on go wskrzesi, staro-hebrajskim zaklęciem ożywia, przywołuje do siebie jedyną grupę teatralną, która jest w stanie to zrobić, czyli Pomarańcze. Następnie grupa przedstawia się widowni, chórem wygłasza następujące słowa:
 
Grotowski… nie żyje
 
Stanisławski… nie żyje
 
Meyerhold… nie żyje
 
Kantor… nie żyje
 
I my też się źle czujemy!
 
oświadcza, że wszystkie teatry obecne na festiwalu skopiowały ich pomysły i pokazują spektakl, z którego owe pomysły zostały skopiowane będący w rzeczywistości parodią wszystkich spektakli, które miały miejsce na tym festiwalu. Widownia rzecz jasna, jest wniebowzięta, gdyż na tego typu małych festiwalach 70% widowni to sami członkowie grup teatralnych. W momencie zakończenia się tego fragmentu spektaklu widownia jest przekonana, że właściwy spektakl się skończył, członkowie Pomarańczy dziękują im za przybycie, prezentują obecnym na sali twórcom, reżyserom, aktorom kilka komplementów, atmosfera jest bardzo swojska i przyjazna. W tym momencie pora na część trzecią spektaklu, jeden z aktorów zaczyna powoli kierować różnego rodzaju inwektywy w kierunku widowni, nazywa ich “zakłamanymi, oszukańczymi, niedowartościowanymi, itp. teatralnymi kurwami, dołącza się do niego drugi aktor. Razem wypowiadają w twarz szereg zarzutów kierowanych ku polskiej alternatywie teatralnej, zarzucając robienie „teatrzyku młodzieżowego reżyserowanego przez czterdziestoletnich dziadów”, krytykując ujednolicone do jednego wizerunku ubiory i Czarne koszule, nieśmiertelne czarne koszule. Stypa k***a., zarzucając twórcom wtórność, oświadczają, że od 20 lat praktycznie w całości alternatywa teatralna wygląda tak samo. Jedynie namiastka eksperymentuje, takich jak Teatr Porywacze Ciał czy Teatr Ósmego Dnia, czyli działających już od wielu lat na scenie, a przecież to młodzi powinni poszukiwać, buntować się, a nie kopiować. Pod koniec zadają pytanie czy wam się w ogóle podoba ten teatr, który robicie?, chóralnie obsypują wszystkich inwektywami, po czym bez ukłonów zaczynają sprzątać po sobie scenę, zupełnie ignorując reakcje publiczności. Jest to próba zmierzenia się alternatywy samej ze sobą, zreorganizowania metod i przyjrzenia się twórczości teatru niekomercyjnego ostatnich kilkunastu lat. Według Pomarańczy że rynek tego typu teatru coraz bardziej przypomina wyścig o nagrody i zdobywanie szacunku, pozycji w środowisku, zabudowany jedynie z zewnątrz przyjemną otoczką teatralnego uwznioślenia, będącego jednak niezwykle łatwym do przełknięcia kąskiem. Zarzucają niektórym teatrom brak chęci poszukiwań, brak chęci zmiany metody i formy, opieranie się na upodobaniach widowni w tworzeniu kolejnych spektakli, przywiązanie do poruszania wciąż tych samych kwestii i zadawania tych samych pytań oraz brak otwartości na inną niż obrana przez nich estetyka. Zarzucają alternatywnie zbytnią komercjalizację, do której ta się nie przyznaje.
 
To nie jest głos pokolenia.
 
Tematyka poruszana przez Pomarańcze w Uchu na Skarpie bez Kartki oscyluje zazwyczaj wokół kwestii, które dotykają bezpośrednio członków grupy. Starają się ominąć uniwersalistyczne tematy poruszane wielokrotnie przez inne grupy teatralne (zagadnienia związane z wolnością, gender, odrzucenie i niezrozumienie), jako inspiracje wybierają konkretne elementy rzeczywistości, starają się uciec od tematów, które mogły by się potencjalnie „sprzedać”, przemówić do młodych ludzi. Na początku istnienia zrealizowali parodię warsztatów teatralnych (Droga), następnie Poszukiwanie Spokoju, będące krytyką na wszechogarniającą polskość w akompaniamencie znanych hitów dance i techno, Synchronizację będącą alegorią kultu jednostki, opisywaną wcześniej Dygresję Kłami, Zemstę Fanów – zagraną na ogólnopolskim zlocie fanów Gwiezdnych Wojen stylizowaną na wizję przeładowanego estetyką science-fiction umysłu fana Star Wars, czy w końcu Świat z nas zżyna czyli spektakl alternatywny bez pieśni ukraińskich – spektakl teatralny i jednocześnie akcja prowokacyjna skierowana przeciwko polskiej alternatywie teatralnej.
 
Nie do końca można udowodnić inspiracje Pomarańczy w Uchu na Skarpie bez Kartki Pomarańczową Alternatywą, grupa teatralna milczy zazwyczaj na ten temat, nie da się jednak zaprzeczyć, iż podobnie jak Pomarańczowa Alternatywa są to ludzie barwni, twórczy i odznaczający się zamiłowaniem do absurdu, przy jednoczesnym głębokim osadzeniu w codziennej rzeczywistości, sygnują się jako pierwsza na świecie grupa teatralna grająca spektakle w 3D i High Definition. Skutkuje to tym, że działania artystyczne Pomarańczy rzadko są przyjmowane ze zrozumieniem, bądź aprobatą. W jednym ze spektakli (Smolarek) rzucają w widownię kiełbasą i smarują twarze widzów w pierwszych rzędach dżemem wiśniowym – niewiele jest osób, którym się to podoba. Z drugiej strony w Pomarańczach preferencje widowni oddalone są znacznie od pierwszego planu zainteresowań. W przyszłości grupa planuje zająć się realizacją kilku spektakli, między innymi Multimedialnym Spektaklem o Miłości, oraz Dziadami 3D, które cytując jednego z członków grupy mają być „tym dla teatru, czym Terminator dla kina”.
 
Artykuł z 2010 roku, autorką jest Karolina Celmerowska, absolwentka Kulturoznastwa na Uniwersytecie Szczecińskim